W najbliższą niedzielę - 18 marca rozegrane zostaną jedne z pierwszych w tym roku zawodów spławikowych otwierających sezon. Organizatorem imprezy będzie koło Wschowa 1, którego wędkarze rywalizować będą podczas zawodów o Puchar Sekretarza Koła. Imprezę zaplanowano nad kanałem Mochyńskim. Zbiórka nad kanałem od strony Świętna o godzinie 6.00. Wpisowe dla zawodników wynosi
20 złotych, juniorzy startują bezpłatnie. Zapisy do dnia 16 marca w sklepach sportowym i zoologicznym we Wschowie. W zawodach dopuszcza się połów na jedną wędkę.
Komentarze
Koledzy z zarządu , nie dopuszczajcie aby z was drwiono. W takim tempie za chwilę zrobicie zawody w każdą niedzielę,
a kolejna rada naszych radnych będzie poświęcona nam. Temat - Niedziela w kościele albo przy trzcinie - WYBIERAJ SAM I co na to zarząd ?
Teraz zawody sekretarza , a skład zarządu to ok. 12 osób , czy starczy nam niedziel do następnego lodu ?
Proszę pamiętać o dniu żaby i święcie kalosza ?
Odpowiesz, jak nie chcesz nie musisz ?
Ok, ala ja jestem za jakością !!
Pan piszę że następna sesja rady powiatu bedzie miała temat :
"ALBO MSZA albo TRZCINA WEDKARZU - WYBIERAJ SAM"
Ja bym pytanie skierował do Radia Maryja
o pozwolenie, bo moja żona już nie wierzy że zawody teraz mamy sekretarza, za tydzien sołtysa, następne burmistrza, pożniej starosty, oczywiście Dzięń Stażaka, policjanta nie możemy ominąć, marzanna i wiosenne ze 3x, i już żniwne. Jak ten czas zleciał.
Zawody bez pieczonego ziemniaka nie pozwolą nam skończyć sezonu, zawody jesienna płoć a póżniej odrzański szczupak to musi być ze 2x, podsumowanie prezesa kanał to ze 4x i kończące ciężki okres pracy skarbnika-zawody obowiązkowo. Nie zapomnijcie tylko o barburce, te zawody się długo pamięta. Jak nie będzie rywalizacji o puchar miętusa to głowa mi pęknie, póżniej świąteczne bożonarodzeniowe i noworoczne jak co roku , okres ferii, te ze 3x po zawodach , i nareście pierwszy lód - zawody dla sybiraków ze 2x .
Pyta mnie żona czy jeszcze pamiętam wolną niedzielę , czy mam w kalędarzu wolny weekend , .....sprawdziłem, jedna
niedziela WOLNA.
Chyba zadzwonię do Prezesa żeby zrobił zawody !
Kolego, przeczytaj jeszcze raz , WOLNO, to co napisał MIET, a dopiero wtedy zrozumiesz sens jego wypowiedzi.
To nie jest napisane dla dowcipu, jak to tak odczytałeś to żle.
Czy kolega był na zebraniu walnym ?
Członek zaproszony okręgu Leszno był zdziwiony i przerażony ilością robionych zawodów we Wschowie. To więcej niż w całym okręgu leszczyńskim. W kuluarach tłumaczył że ilość taka przeradza się w nijakość. To już nie jest sport a na siłę "szarpanie ryby" , niepotrzebne niepojenie ostoi rybnej.
MIET daje nam wszystkim do zrozumienia
że niektórzy w tym kole wędkarze już zaczynają przesadzać z ilością ogranizowanych zawodów.
Za chwilę będziemy "Świetować dzień żaby" jak napisał jeden z kolegów.
Proszę o zachowanie umiaru bo to nie idzie w dobrą stronę.
Kol. Jerzy np. zaproponował w to miejsce jedno szkolenie z wysokiego karpiowania.
Ja głowę daję że większość nie widziała takich zanęt czy tak skonstruwonych przyponów ?
To jest kolego setno sprawy !!!!
Nauczmy najpierw naszych wędkarzy wędkarstwa a póżniej zróbny 2-3 zawody w roku, ale przez duże "Z"
A stego co mi wiadomo to zawodników w naszym kole nie brakuje i brakować nie będzie przynajmniej teraz zawody wyglądają jak zawody a nie jak spotkanie przy 0,7 L .
Pozdrawiam
Czy za dużo ?
Gdyby miały być tak jak jeden z Was napisał w każdą sobotę i niedzielę to na pewno byśmy wystapili w TV Trwam.
Ale jeszcze tak nie ma, więc nie ma się czym martwić.
Bardzo fajną dyskusję prowadzą dwoje kol. "Jerzy-miro" , poczytajcie w poprzednim "poprawiony terminarz"
i na tym poziomie rozmawiajcie i polemizujcie.
członek powiatowej organizaji PiS
O brak czasu? Czy ktoś ma jakiś problem z zorganizowaniem sobie życia rodzinnego?
Są Zawody w Kole ten który ma ochotę, jedzie i bierze w nich udział, może zaplanować sobie czas w terminie jaki mu odpowiada i w metodzie która mu "leży".
Wielość zawodów powoduje rywalizację czysto sportową, porównanie technik połowu, wymianę doświadczeń, szkolenie młodzieży. Jaki wpływ maja zawody na rybostan jeśli odbywają się na żywej rybie? Żaden i tak połów każdego zawodnika trafia z powrotem do wody. A jeden niezadowolony karpiarz nie może dezorganizować przecież życia całej społeczności wędkarskiej Koła nr 1, a koło liczy sobie ponad 500 członków. A teraz co do jakości, nie zgodzę się ze stwierdzeniem że wielokrotne zawody wędkarskie obniżają jakość, moim skromnym zdaniem jest wręcz odwrotnie, a Ci którzy tak twierdzą nie mają po prostu chęci by zorganizować coś pożytecznego dla swojego środowiska. Niech żyją zawody z okazji Dnia Żaby
Z wędkarskim pozdrowieniem Wodom Cześć.
Kolego to by się ze wszystkim zgadzało co kolega napisał. A szczególnie o wymianie doświadczeń, sportowym pazurze i szkoleniu młodzieży !!! Tylko gdyby to w naszym kole tak było.
To tylko i wyjącznie zaspokojenie chorej inwazji na wodę członków zarządu. ZERO szkoleń młodzieży, a wymiana doświadczeń polega na rozdaniu i wymianie butelek piwa .
I o takie wędkarstwo koledze chodzi. O wyciąganiu z wody i okaleczniu płoci która wraca........??? Kolego ona w 50% ginie, płoć po podcięciu jest rybą straconą, jedynie karmą dla drapiżnika.
My nowi i młodzi wędkarze walczyny o zarybianie i pielęgnowanie naszej wody a nie niepokojenie jej raz w tygodniu głupim , bezsensownym spędem, gdzie w większości kończy się pijaństwem .
Proszę po zawodach obiektywnie przyjrzeć sie na jakim one były poziomie, co one dały wodzie, co one w edukcji dały młodzieży (o tym kolega pisze) ?
I nie ma co zasłaniać sprawy "jednym Karpiarzem" , bo to znowu spychanie sprawy na tor boczny.
Niech kolega zapyta zarząd kiedy było jakiekolwiek szkolenie i ile ryby za bardzo wysokie składki trafia do naszej wody ? Niech kolega zapamieta że nasze koło ma już 860 członków a nie 500 i przemnoży to średnio przez 200zł składki.
I dlatago uświadamiając sobie to wszystko tak dużo kol. piszę o bylejakości, a jak dotkniemy sprawy hodowli i tych wielkich kilogramów ryb
które trafiły do naszych jezior , to kolega zaraz zapyta czy do jezior, czy do akwarium. Bo to są kilogramy przewożone w taczce.
Jeśli wędkarstwo ma polegać na tylko organizowaniu zawodów, to gratuluję.
Dlaczego kolega nie pisze że została nam tylko płoć i okleja do wędkowania w wielkości że mój kot jak mu je pokazałem pękał ze śmiechu.
A w ubiegłym sezonie jak zaprosiłem przyjaciela z Holandi na nasz Lgin to zapytał mnie :
kiedy pojedziemy na ryby na jezioro ?
bo w tak brudnej wodzie nie mogą żyć ryby.
Dlaczego kolego Marku o tym kolega nie piszę tylko zanudza wszystkich jakimś kościołem. ?
Mnie sprawy kiedy kolega chodzi do kościoła nie interesują. Mnie interesuje gdzie mogę pojechac na ryby i czy w tej wodzie są jeszcze ryby ?
O co chodzi Mietowi to wiem, bo sposób wypowiedzie fantastycznie dosadny. Brawo za dowcip , ale jednocześnie za mądrość. Nareśnie ktoś z jajami.
Ale o co chodzi Spokojnemu ????
Co masz na myśli pisząc "My nowi i młodzi wędkarze walczyny o zarybianie i pielęgnowanie naszej wody"
Na czym polegać ma zarybianie, a na czym pielęgnowanie wg. Ciebie naszych wód?
Pozdrawiam
Ja też się pytam , a gdzie szkolenia, gdzie program budowy stanowisk wędkarskich (gdyby nie samowola wędkarzy którzy zbudowali za swoje, pare kładek to nic by nie było), a gdzie stanica na Małym Lginiu dla łodzi z prawdziwego zdarzenia, a gdzie utworzenie reprezentacyjnej grupy TEAM CARP ?
A gdzie program zarybieniowy, ale nie mam na myśli 100kg ryby na 200ha wody bo to ilość śmiesząca , chyba że mówimy o akwarystyce ?
Koledzy , wody puste , a my tylko płacimy a oni się tylko bawią na zawodach.
Sekretarz tylko myśli o kościele i zawodach, a prezes jak tu coś skombinować....???
ha.....ha......to jest Koło
Inaczej widzę że jest to czcza dyskusja o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkiej Nocy.
A że wędkarstwo jest w Polsce chore to idzie z góry, z Warszawy PZW. Niestety jeszcze skostniały pokoministyczny stwór, gdzie stare dziadki mocno "kopytami" trzymają się stołków.
Kolego, pielęgnowanie to uchronić przed kłusolami i wpajać idee NO KILL
Całkiem osobna sprawa to śmieci. Ktoś zaproponował aby po weekendzie zrobić kontrolny wyjazd tylko nad dwa akweny, Lgiń i Odrę. Niestety butelek leży więcej niż ryb w wodzie. W dużej mierze
to za zasługą wędkarzy, a im starszy tym "głupszy".
Jestem zdania że wody nasze świecą pustkami, całkowity brak okazowej ryby. Złapać rodzimego szczupaka ok. 12kg graniczy z cudem. Tak jest we wszystkich gatunkach. Nie mogę pogodzić się że płacę na PZW składki prawie 300zł a wędkuję na akwenach gdzie o złapanym leszczu 2kg chodzą legendy 6 miesięcy.
Bo jeden taki ktoś wyłowił na dużym Lginiu.
A jak słyszę o naszym ichtiologu z okręgu Leszno to jestem chory. Kto dał mu dyplom ukończenia szkoły ?
Na staw prywatny na 10ha wpuszcza się 1000kg narybku, a na PZW można tylko 2-5kg. Tam ryba żyje świetnie i nie głoduje a na PZW umiera albo z głobu , albo z choroby.
Dlatego dorybiajmy i nie patrzmy na "wysoko kształconych.
Calkiem inna kwestia to gdzie ryba trafia ?........na czyje wody ?
Choć nie neguję zabrania rybki na pyszną kolację, czy obiad, ważne by robić to zgodnie ze zdrowym rozsądkiem i umiarem.
Dawno minął czas hasła: "Co na haku, to w plecaku".
Na zebranie 13 stycznia 2013 przyjdziemy z miłą chęcią. Ale nie po to aby Was klepać po ramieniu.
Patrzcie że jeziora nasze pustoszeją a kolega piszę że to w mocy okręgu, a jakiś .......z Leszna wmawia mnie że na Mały Lgiń 2kg szczupaka zarybieniowgo to NORMA.
Czy Pan też tego nie widzie i nie czuje na kiju. Bo ja przez 8h połowów na tym jeziorze złapałem w sezonie AŻ dwa leszcze po 800g i parę krąpi i płoci dla kota. Ja płacę na parę okręgów prawie 500zł rocznie , pytam ZA CO lub NA CO ?
To właśnie po to jesteśnie wybrani zarządem aby tym .........z okręgów przekazywać nasze uwagi z dołu. I nie patrzeć na niedouczonych "specjalistów od ryb" tylko hodować i zarybiać.
W tym tempie oni Koledze za chwilę powiedzą że ryba to ssak wg norm UE i brak jej w wodzie to najlepszy stan płynej cieczy !
Niech kolega zacznie w końcu samodzielnie myśleć i wyciągać wnioski , niech kol. nie zwala ciagle na okręg i kościół tylko spojrzy prawdzie w oczy.
My mówimy o ratowaniu jezior a kolega bawi się w zawody.
Miet , kolego dobrze że jeszcze są w wśród nas tacy jak Ty i trzeżwo patrzą na sprawy. Dzięki takim wędkarzom może jeszcze któryś rok pojeżdżę na ryby.
ze wszystkim sie zgadzam, dodałbym jedynie , rozwijać infrastrukturę wędkarską, edukację - nowości jest co roku b. dużo.
Szeroko zakrojony program zarybieniowy, za moje i Twoje pieniądze, nie za czyjeś.
A tego ichtiologa z Leszna wysłałbym na korepetycje np. do Milicza na wielohektarową wodę, aby mu pokazać ile ryby może posiadać dobrze prowadzona woda.
I o dziwo ryba żyje i nie choruje a wędkowanie jest samą przyjemnością.
nie wiem iledziesiąt lat kolega zajmuje się wędkowaniem , ale płoć należy kolego do grupy najbardzie wrażliwych na wszelkie inwazje zewnątrz. Płoć jest wyjatkowo trudna do przewiezienia ( nawet w zbiorniku natlenionym) i nieodporna na hakowe nakucia. A jak dodamy za silny uścisk to już zero przeżycia. Tego typu ryba złowiona hakowo to niestety w dużej mierze strata.
Ale jesteś ponoć dobrym wędkarzem, może byś podniósł poprzeczkę i staniemy w szranki na trudniejszej rybie niż płotka (poziom przedszkola) i nauczysz mnie łowić bolenia lub klenia ?
Nie do końca jestem pewien kto kogo by musiał uczyć ?
dopiero teraz zauważyłem że zapraszasz na sprzatanie Łęgonia.
To nazywasz łowiskiem ???? tą kałużę w ziemi ?? Jak zaprosisz na zasypanie to przyjadę.
A tak poważnie....., na każde łowisko (jezioro lub rzeka) zabieram ze sobą plastikowy 120l worek na śmieci. Za każdym razem nie przywożę ryb a śmieci. Głównie butelki i puszki po alkh.
Pozdrawiam kolegę i proponuję robić tak samo jak ja przez cały rok.
A jak taki Łukasz piszę że to głupoty, to Ty kolego za chwilę będziesz wędkował w swoim akwarium , bo ryb w naturalnych dzikich łowiskach jak na lekarstwo.
Propozycja Spokojnego bardzo słuszna.
Ocena Mieta fenomenalna.
To jedyne komentarze ludzi myślących.
Bardzo smuci mnie ocena i komentarze członka zarządu. Tylko wizja zawodów ich interesuje i radio Maryja.
Smutna wizja
Co do zawodów, organizuje się tyle na ile jest zapotrzebowanie. W wędkowaniu sportowym niektórzy widzą przyjemnosć i należy to propagować zgodnie ze Statutem PZW. A że jest to instytucja "starych dziadków kopytami się trzymajacych" ( jak to ktoś napisał) to jest pewnik.
--------------------------------
Cieszy że macie tak wiele do powiedzenia-komentawania, tzn. że jest problem i warto o tym rozmawiać. A po drugie, że piszą coraz młodsi bo to im przekażemy te wody.
Czy pustę czy pełne ??? to zależy od tego Pana który nazywa śię ichtiologiem okręgu ha....ha.........ha....szkoda pióra do dalszego pisania.
I tu mają rację koledzy np Miet, a że piszę ostro i dowcipnie to dla mnie tylko zaleta. Brawo chłopie, jak są wśród nas tacy z "pazurem" jak Ty, to możemy spać spokojnie.
Pomimo że nie ze wszystkim zgadzam się z Panem Mietem to z przeczytanych komentarzy mam wniosek, takiego chciałbym mieć prezesa.
A ja jedynie popieram program wpuszczania do naszych jezior dużej ilości ryb, bo lubię sobie połowić.
Odchodzę od polityki.
a ryby to też ważny temat. A piszecie dużo więc ostrego pióra i dużo atramentu życzy Szymek
Chciałbym wyróżnić kol. Mieta, widać u Ciebie znajomość tematu i wędkarstwo leży Ci na sercu.
Przychylam się do opini: jeśli mamy jeszcze takich wśród nas wędkarzy to jeszcze powędkujemy. Tylko tacy jak oni, wyplenią tych skostniałych działaczy PZW i dadzą nowy impuls do zasiedleń np. amurem czy węgorzem.
Pozdrawiam wszystkich miłośników wędkarstwa